Moja pierwsza zaczarowana kula była trochę krzywa i "nieporadna",ale na tę patrzę już z podziwem i satysfakcją.Zrobienie jej zajęło mi cały weekend,ponieważ pierwsza kula,która była identyczna po prostu się rozleciała przy wysychaniu.Z wściekłością i determinacją wzięłam się do roboty po raz drugi i tym razem wszystko się udało.Po pierwszym wypale poszkliwiłam ją brązowym goldem i efekt końcowy jest jak na obrazku.
piątek, 23 września 2011
ZACZAROWANA KULA 2
Moja pierwsza zaczarowana kula była trochę krzywa i "nieporadna",ale na tę patrzę już z podziwem i satysfakcją.Zrobienie jej zajęło mi cały weekend,ponieważ pierwsza kula,która była identyczna po prostu się rozleciała przy wysychaniu.Z wściekłością i determinacją wzięłam się do roboty po raz drugi i tym razem wszystko się udało.Po pierwszym wypale poszkliwiłam ją brązowym goldem i efekt końcowy jest jak na obrazku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Absolutnie doskonała, bardzo przypadła mi do gustu. Piękny ażur, kolor i kształt gratuluję!!! Pozdrawiam ciepło :o)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Ci się podoba,dzięki za słowa uznania.Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMalwinko kula jest fantastyczna! Uwielbiam ażury i widzę, że masz do tego rękę :). Myślę, że będzie z tego urokliwy lampion!
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i ciepły komentarz. Pozdrawiam. Będę do Ciebie zaglądać!
Świetna forma na bazie kuli. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPS Jak cudnie trafić na kolejny ceramiczny blog :).
chylę czoła cierpliwości. Malwino, jesteś wielka. przepiękna praca!
OdpowiedzUsuń